Strony

wtorek, 6 stycznia 2009

O Wyższości Sadhu-sangi Nad Bólem Głowy

Sadhu-sanga to obcowanie z wyzwolonymi wielbicielami. Jak mówi Caitanya Caritamrita Madhya 22.83 jest ono podstawową przyczyną służby oddania dla Kryszny nawet dla osób, które rozbudziły już drzemiącą w ich sercach miłość do Boga. Na ogół nie mamy większych kłopotów, aby czuć się zainspirowanym do przyjścia do świątyni, kiedy odwiedza ją podróżujący sannyasin czy też mistrz duchowy. Mając wiarę w jego duchowe kwalifikacje czujemy, że nasz czas nie będzie stracony, i że uzyskamy wieczną korzyść z jego towarzystwa.

Czasami jednak zdarza się, że podczas absencji wielkich bhaktów w naszej okolicy, mamy problem z wykrzesaniem z siebie wystarczającego entuzjazmu, aby chociaż raz na tydzień, spotykać się z innymi wielbicielami, w celu wspólnego intonowania świętego imienia i zaabsorbowania umysłu w Kryszna-katha. Tłumaczymy to brakiem czasu, nawałem rodzinno-zawodowych obowiązków, bólem głowy, czy też faktem, że jesteśmy tzw. "starszym bhaktą" i niewiele możemy nauczyć się od bhaktowskiej "młodzieży". Czasami błahe niesnaski czy osobista niechęć nawet do jednej osoby, mogą stanąć na przeszkodzie przyjęcia towarzystwa innych wielbicieli, i utraty jakże cennej i rzadkiej możliwości zwiększenia duchowego salda i smaku.

W znaczeniu do Śrimad Bhagavatam 3.25.36 Śrila Prabhupada wyjaśnia, że "nawet bhaktowie trzeciej klasy są wyzwolonymi duszami." Jak to więc możliwe, ktoś może zapytać, że przyjęcie towarzystwa np. bhakty Jarząbka Wacława, za którym być może niewielu przepada, czy ceni za wybitną wiedzę, jest uważane za sadhu-sangę czyli towarzystwo wyzwolonej osoby?

Śrila Prabhupada odpowiada, że to niedostrzegalne wyzwolenie, jest rezultatem zaangażowania świadomości w czynności służby oddania. Nawet bhakta neofita jest w niedostrzegalny sposób wyzwolony, kiedy traci świadomość innych rzeczy, na widok np. Bóstwa w świątyni, podczas medytacji japa, entuzjastycznie tańcząc w kirtanie czy nawet z apetytem pałaszując prasadam.

Kluczem do zrozumienia wyzwolonej pozycji nawet początkującego wielbiciela, jest użyte przez Prabhupada słowo "niedostrzegalne". Aczkolwiek ktoś zaledwie przed chwilą, mógł rozpocząć proces sadhana-bhakti, to poprzez sam kontakt z wieczną, transcendentalną naturą bhakti, która jest inherentną cechą duszy, w niedostrzegalny czy też nieuchwytny dla oka sposób, stał się on już osobą wyzwoloną. Tak jak w maleńkim nasionku znajduje się zaczątek potężnego dębu, podobnie w nieuchwytny dla naszej percepcji sposób, czynnik czasu jest jedyną barierą oddzielającą niedostrzegalną jeszcze przez nas rzeczywistość duchowego wyzwolenia, a tą już możliwą do zaobserwowania.

Sekret służby oddania dla Kryszny leży w sadhu-sandze. Towarzystwo każdego wielbiciela jest niezwykle istotne dla uświadomienia sobie naszej ontologicznej pozycji, jako dasanudasa, czyli bycia sługą sługi Kryszny. Wszyscy wielbiciele są wyzwoleni, i dlatego pokorne pełnienie dla nich służby oraz przyjmowanie z radością i należnym szacunkiem ich towarzystwa jest bramą do wieczności i doskonałości życia.

Jeżeli zlekceważymy sadhu-sangę, poprzez poczynienie sztucznych rozróżnień pomiędzy wielbicielami jedynie w oparciu o nasze widzimisię, to w jaki sposób wyrobimy i umocnimy w sobie nastrój służenia, potrzebny do rozwinięcia miłości do Boga? W jaki sposób nauczymy się służyć innym wielbicielom, a tym samym Krysznie, jeżeli zdeprecjonujemy w jakiś sposób wartość sadhu-sangi w naszym życiu duchowym? Z drugiej strony, jeżeli z powodu fałszywej pokory, będziemy unikać dawania swego towarzystwa innym wielbicielom, to w jaki sposób będą oni w stanie wyrobić w sobie nastrój służenia innym Waisznawom?

Warto uzmysłowić sobie, że wszyscy jesteśmy sobie nawzajem bardzo potrzebni, gdyż bez sadhu-sangi, postęp w życiu duchowym jest praktycznie niemożliwy. Sadhu-sanga to niezwykle rzadki i wartościowy dar duchowej inspiracji i radości. Jednak tak szczęśliwie się składa, że w okolicach Mysiadła, możemy ją zakupić za promocyjną cenę, jedynie naszego pragnienia, nawet bez grubego portfela w kieszeni, czy posiadania smykałki do targowania się.

Purnaprajna dasa

Artykuł z "Przyszłości Świątyni", Grudzień 2006

Brak komentarzy: